Categories
Codzienność, wpisy tekstowe.

Domowe przedszkole.

Wczorajszego wieczoru przyszły dwie bratanice. Te o kturych pisałem już wcześńiej, na szczęście nie było tak jak ostatnio, tym razem chciały, żeby im włączyć muzykę i jak to zrobiłęm to przynajmniej słuchały, a nawet jak im sie znudziło i dorwały jakieś zabawki to przynajmniej obyło się bez większych kłutni, oczywiście nie było idealnie, ale na pewno lepiej niż poprzednim razem. Dla świętego spokoju jak dzisiaj przyjdą to mogę nawet na laptopie włączyć im jakąś bajkę i nie korzystać ze sprzętu przez jakis czas, wtedy przynajmniej na ogół nie ma kłutni, wtedy przy oglądaniu to zawsze znajdą zajęcie np. rysują sobie, albo szukają nowych gazet. Nie mam pewnosci, czy dzisiaj przyjdą we dwie, jak są sytuacje, gdzie jest tylko jedna odrazu inaczej wszystko wygląda. Starsza z nich zamierza dzisiaj nocować i tutaj chcę podzielić się z wami pewną historią z jej życia.
Ostatniego lata jak wracaliśmy z nadmorskich miejscowości Patrycja czyli moja bratanica poznała w pociągu sympatyczną panią, ktura na codzień mieszka nad morzem w Świnoujściu. Nawiązały kontakt i od czasu do czasu na nasz adres pani wysyła tradycyjny list do Patrycji. Moja bratanica odpisuje, ale jak to się odbywa:
Zawsze gdy przychodzi list odczytuje, ale nie ma zbyt wielkich chęci, żeby odpisywać. No to dorosłi czyli Jej mama, oraz moja mama, czyli babcia Patrycji zaczeły pisać treści tych listów i chodzi o to, żeby Patrycja przepisała wszystko Swoim harakterem pisma. Już samo to jest dla Mnie niezrozumiałe o tyle, że to nawet nie są jej słowa, ona nie ma nawet chęci odpisywać, a dorośli uważają, że szkoda byłoby nie odpisać. No dobra, Patrycja dostaje treść listu, ale przy przepisywaniu to więcej lamentu jest niż to warte, nie potrafi dobrze przepisać kilku zdań bez masy błędów, zawsze przy przepisywaniu są sceny typu, “Nie wiem jak to, nie chce pisać, męczy mnie to”.
W końcu powiedziałem, że skoro ona nie chce to nie ma sęsu, żeby odpisywała na siłę. Tutaj jest kilka kwestii, kturych nie rozumiem.
Dobra dorosłym chodzi o to, żeby tej pani nie było przykro, ale nie rozumiem samego zachowania Patrycji. Ktoś do niej pisze nie ważne czy to list, czy to mail, a ona nie ma żadnych chęci, żeby w ogóle odpisywać i sama od siebie nic nie chce powiedzieć. Chodzi mi o to, że niekture dzieciaki chyba są jakieś inne niż kiedyś. Kiedy ja dostawałem jakies listy, a czasami tak bywało w latach wczesnego dzieciństwa to sam układałem tresć co chciałem odpisać.

Wczorajszego wieczoru przyszły dwie bratanice. Te o kturych pisałem już wcześńiej, na szczęście nie było tak jak ostatnio, tym razem chciały, żeby im włączyć muzykę i jak to zrobiłęm to przynajmniej słuchały, a nawet jak im sie znudziło i dorwały jakieś zabawki to przynajmniej obyło się bez większych kłutni, oczywiście nie było idealnie, ale na pewno lepiej niż poprzednim razem. Dla świętego spokoju jak dzisiaj przyjdą to mogę nawet na laptopie włączyć im jakąś bajkę i nie korzystać ze sprzętu przez jakis czas, wtedy przynajmniej na ogół nie ma kłutni, wtedy przy oglądaniu to zawsze znajdą zajęcie np. rysują sobie, albo szukają nowych gazet. Nie mam pewnosci, czy dzisiaj przyjdą we dwie, jak są sytuacje, gdzie jest tylko jedna odrazu inaczej wszystko wygląda. Starsza z nich zamierza dzisiaj nocować i tutaj chcę podzielić się z wami pewną historią z jej życia.
Ostatniego lata jak wracaliśmy z nadmorskich miejscowości Patrycja czyli moja bratanica poznała w pociągu sympatyczną panią, ktura na codzień mieszka nad morzem w Świnoujściu. Nawiązały kontakt i od czasu do czasu na nasz adres pani wysyła tradycyjny list do Patrycji. Moja bratanica odpisuje, ale jak to się odbywa:
Zawsze gdy przychodzi list odczytuje, ale nie ma zbyt wielkich chęci, żeby odpisywać. No to dorosłi czyli Jej mama, oraz moja mama, czyli babcia Patrycji zaczeły pisać treści tych listów i chodzi o to, żeby Patrycja przepisała wszystko Swoim harakterem pisma. Już samo to jest dla Mnie niezrozumiałe o tyle, że to nawet nie są jej słowa, ona nie ma nawet chęci odpisywać, a dorośli uważają, że szkoda byłoby nie odpisać. No dobra, Patrycja dostaje treść listu, ale przy przepisywaniu to więcej lamentu jest niż to warte, nie potrafi dobrze przepisać kilku zdań bez masy błędów, zawsze przy przepisywaniu są sceny typu, "Nie wiem jak to, nie chce pisać, męczy mnie to".
W końcu powiedziałem, że skoro ona nie chce to nie ma sęsu, żeby odpisywała na siłę. Tutaj jest kilka kwestii, kturych nie rozumiem.
Dobra dorosłym chodzi o to, żeby tej pani nie było przykro, ale nie rozumiem samego zachowania Patrycji. Ktoś do niej pisze nie ważne czy to list, czy to mail, a ona nie ma żadnych chęci, żeby w ogóle odpisywać i sama od siebie nic nie chce powiedzieć. Chodzi mi o to, że niekture dzieciaki chyba są jakieś inne niż kiedyś. Kiedy ja dostawałem jakies listy, a czasami tak bywało w latach wczesnego dzieciństwa to sam układałem tresć co chciałem odpisać.
Niekturzy mogliby powiedzieć, no niechce to niech nie pisze i sam tak momentami myślę, ale sama zarzekała sie, że chce utrzymać kontakt, chce pisać, a teraz jest wielki problem, żeby przepisać kilka zdań. Czasami mam wrażenie, że jak na swój wiek to nie jest zbyt dojrzała, ale momentami rzuci taki tekst na temat dorosłosci, że zaczynam się zastanawiać jak to z tym dzieckiem jest. Wydaje się mądra, ale czasami tak się zachowuje jakby miała 5 lat, nie 8.
OK, będe kończył, przedszkole nadciąga, są we dwie, ale na noc zostanie jedna. Oczywiscie nie będę się nimi zajmował przez cały czas, ale coś dla nich wymyślę na kilka godzin.

10 replies on “Domowe przedszkole.”

Tak tak, Patrycja ma z tym problemy. Pamiętam, raz byłam przy tej scenie. Ja sama w dzieciństwie odpisywałam na listy.

ja też kiedyś uwielbiałam pisać listy i nadal bym pisała gdybym miała z kim bo teraz w postępie technologi wszyscy piszą na kąputerze a nie na kartce papieru.

Nie oceniaj Patrycji tak surowo. To jeszcze dziecko. Być może Patrycja nie umie wyrazić tego, co myśli, a sprawianie wrażenia, że nie chce pisać tego listu jest jedyną formą, by zademonstrować, że coś z tym pisaniem jest nie tak. Może ona chciałaby pisać sama, ale boi się reakcji dorosłych na ewentualne błędy, które mogłaby popełnić?

Może i tak jest, od jakiegoś czasu to dziecko to jedna, wielka zagadka. Zapewne ma to związek z wychowaniem i wzorcami, kture wynosi z domu, ale o szczegułach nie będe pisać.

Teraz jednak trochę inaczej to wygląda, my pisaliśmy listy, bo taka forma była jednak wtedy bardziej dostępna dla przeciętenego zjadacza chleba. Poza tym ona może rzeczywiście nie wiedzieć co ma pisać, a co do wieku… To jest tylko 8-letnie dziecko i trzeba brać na to poprawkę.

basiu to niedokonca prawda.
sa www naktorych ludzie szukaja tych, ktorzy chca pisac papierowo.
nieznam ich ale gdziestam ie ocos takiego zachaczylam ze cos w tym stylu gdzies istnieje.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

EltenLink